W środę 05 czerwca, w Koszalinie rolnicy zgromadzili się na placu podożynkowym, by wyrazić swój sprzeciw wobec obecnej polityki rolnej i ekologicznej prowadzonej przez rząd oraz Unię Europejską. Wśród protestujących głos zabrał m.in. Patryk Turowski, rolnik z woj. zachodniopomorskiego:
Spotkaliśmy się dzisiaj na placu podożynkowy w celu zamanifestowania swoich problemów, które od półtora roku tylko narastają, a nic nie ubywają. - mówił.
Rolnicy wyrazili swoje niezadowolenie z napływu zbóż z Ukrainy oraz żywności z Ameryki Południowej:
Te ślady i ilości chemii i pestycydów stosowane w Merkosurze są czymś wielkim w stosunku do stosowania u nas. To może się skończyć tylko chorobami, nowotworami i czymś niedobrym. Jaki jest sens ściągać żywność z drugiego końca świata, skoro mamy swoją? - mówił Patryk Turowski, rolnik.
W centrum protestu znalazł się również Zielony Ład, którego zapisy – według protestujących – są nierealne do spełnienia przez zwykłych obywateli. Oprócz tego protestujący zarzucili ministrowi Michałowi Kołodziejczakowi brak działań:
Zawiódł nas rolników, nie podjął odpowiednich kroków, nie zrobił nic dobrego dla polskiego rolnictwa. Niech odejdzie, niech go zastąpi osoba kompetentna, która będzie w stanie funkcjonować w ministerstwie, wprowadzać ustawy. - mówił Ręcławowicz Szymon, współzałożyciel Oddolnego Ogólnopolskiego Protestu Rolników
Rolnicy domagają się konkretnych ustaw, spotkania z premierem Donaldem Tuskiem i realnych działań:
Możemy zablokować całą Polskę. W 2024 roku i w 2025 roku jako Oddolny Ogólnopolski Protest Rolników sparaliżowaliśmy cały kraj. Mieliśmy blokadę w każdym powiecie. Czy mamy to uczynić? Czy naprawdę rząd tego chce, żebyśmy tego dokonali? My tego nie chcemy. - Mówił Ręcławowicz Szymon
Protest w Koszalinie to wyraźny sygnał: rolnicy oczekują zmian – nie obietnic, lecz konkretnych działań.

i