10 lutego 2020 roku została przeprowadzona kontrola koszalińskiego stadionu przez Polski Związek Lekkoatletyczny. Wykazała ona, że stadion, a dokładniej – tartan jest w opłakanym stanie, przy minimalnej grubości 15mm, w większości miejsc ma 8mm, a w paru nawet 4mm. PZLA wystawił opinię, z której jasno wynika, że stadion nie nadaje się do biegania w butach z kolcami. A wszyscy podopieczni KL Bałtyk muszą trenować w kolcach.
KL Bałtyk otrzymuje dotację 50 tysięcy złotych rocznie i nie jest to kwota przeznaczana tylko i wyłącznie na utrzymanie stadionu. Te środki muszą jeszcze wystarczyć na trenerów, wyjazdy na turnieje i szkolenia, na stroje i buty, posiłki regeneracyjne i na opłaty. A według zarządu klubu po opłatach zostaje nieco ponad 30 tysięcy na całoroczną działalność klubu.
-Nie wystarcza nam na podstawowe potrzeby – mówi zarząd klubu. - Gdyby nie sponsorzy to nie dalibyśmy sobie rady. Niejednokrotnie fundowaliśmy na przykład stroje dla zawodników z własnej kieszeni. Chcielibyśmy pozwolić naszej młodzieży raz na jakiś czas na rozmowę z psychologiem, przydałby się też masażysta, żeby uchronić zawodników przed kontuzjami, ale tego nawet nie mamy w sferze planów i marzeń. Wielokrotnie odbijaliśmy się od drzwi Urzędu Miejskiego, na nasze prośby o zwiększenie dotacji nie otrzymaliśmy żadnej odpowiedzi - dodają członkowie zarządu.
Całą treść oświadczenia klubu w sprawie odejścia Małgorzaty Hołub-Kowalik znajdziecie w poniższym polecanym artykule.
Polecany artykuł:
Polecany artykuł: