- Dyrektorzy szkół nie są epidemiologami i inspektorami sanitarnymi, a to na ich barki spadł cały trud organizacji roku szkolnego w czasie pandemii. To także ogromna odpowiedzialność. Koszalińskie szkoły, przedszkola i żłobki zostały zaopatrzone w sprzęt ochrony osobistej. Zakupiliśmy maszyny do dezynfekcji rąk, środki dezynfekcyjne i maseczki, ale trudno dzisiaj powiedzieć, jak w praktyce będzie wyglądała edukacja, gdy któryś z uczniów zarazi się koronawirusem - powiedział zastępca prezydenta Koszalina do spraw edukacji, Przemysław Krzyżanowski.
Wielu dyrektorów obawia się organizacji roku szkolnego 2020/2021 i nie ukrywa swojego niepokoju o bezpieczeństwo uczniów i nauczycieli po wznowieniu nauki w szkołach.
- Jesteśmy pełni niepokoju, wątpliwości i obaw. Z mojego punktu widzenia najgorsze jest to, że wszystko zrzuca się na barki dyrektorów. To dyrektor szkoły odpowiada za organizację pracy, zachowany dystans, za odpowiednie warunki higieniczne, za zmiany w planie, czy zmiany programowe. Nie wiemy nawet, czy organizować tradycyjne rozpoczęcie nowego roku szkolnego - mówi dyrektor I LO im. Stanisława Dubois w Koszalinie, Rafał Janus.
Związek Nauczycielstwa Polskiego postuluje m. in. o zapewnienie nauczycielom środków ochrony osobistej oraz obowiązkowe testy na obecność koronawirusa dla pedagogów. Tymczasem na to drugie szef resortu edukacji odpowiada, że jest to "postulat absurdalny". Czy po pierwszym września nauka w polskich szkołach będzie bezpieczna?
Polecany artykuł: