Jak przebiegła cała akcja?
D.B.: Byliśmy na bałtyckiej plaży, pokonując ponad 400km drogi „offroad’owej”. Całą akcją chcieliśmy rozpocząć tegoroczny sezon rajdowy w Polsce jednocześnie traktując ją jako naszą drogę ku rajdowi Dakar. Są z nami nasi przyjaciele, którzy wspierają nas z całego serca. Pogoda na szczęście dopisała, było trochę opadów, ale potem zrobiło się słonecznie. Dzięki uprzejmości władz Dźwirzyna mogliśmy zademonstrować pojazdy, którymi przyjechaliśmy. Chociaż nie mogliśmy się pościgać, to przynajmniej ustawiliśmy pojazdy na plaży i to w pewnym stopniu oddało ten piaszczysty klimat Arabii Saudyjskiej.
Start do Dakaru w przyszłym roku, a jak idą wasze przygotowania?
T.B: Odwiedziliśmy Arabię Saudyjską, żeby poznać teren oraz zobaczyć jak wyglądają odcinki rajdowe. To pozwoliło nam wyciągnąć wnioski, które na pewno pomogą w przygotowaniach na przyszły sezon.
Czym wystartujecie w Dakarze?
T.B.: Wystartujemy w klasie T4. Jest to kategoria lekkich pojazdów tzw.: ”ruraków”. Nasza maszyna to Polaris RZR Pro R z dwulitrowym silnikiem o mocy ok. 225km. Niestety ze względu na regulamin organizatora moc zostanie ograniczona do ok. 170km mocy, poprzez zastosowanie specjalnej zwężki. Mimo to, przy masie ok. 1 tony, ta moc wciąż jest bardzo duża. Pojazd ma niesamowity skok zawieszenia, do tego ogromne terenowe opony. Łączy on w sobie najlepsze właściwości z quad’ów oraz samochodów. Dzięki temu ma świetne zdolności jezdne po bardzo grząskich terenach, a dodatkowo bardzo dobrze radzi sobie z wjazdami na wzniesienia.
Przebieg rajdu jest nie tylko efektem pracy kierowcy, ale również pilota. Czy mógłbyś przedstawić na czym polega jego rola w tym sporcie?
D.B.: Każdy z nas wie o istnieniu aplikacji nawigacyjnych, ale kiedy znajdujemy się na pustyni lub w gęstym lesie z bardzo dużą ilością rozdroży, to wtedy kierowca zna tylko miejsce mety ustalone przez organizatora. Moją rolą jest pokierowanie go w taki sposób, abyśmy się nie pogubili odnajdując się w odpowiednich momentach trasy. W naszej nomenklaturze mówi się że kierowca to czynnik fizyczny a pilot to umysłowy. Wskazując trasę możesz pozwolić skupić się twojemu koledze na tym, aby w pełni mógł wykorzystać swoje umiejętności.
Jakie są wasze sukcesy w rajdach? To pierwszy Wasz udział w Dakarze?
D.B: Tak, właśnie w Arabii Saudyjskiej, ale jako goście. Jeżeli chodzi o nasze sukcesy zaczynaliśmy na rodzimym podwórku, czyli w Polsce. Zostaliśmy Mistrzami Polski, Węgier oraz Czech. Ścigaliśmy się także w rundach włoskich zdobywając wicemistrzostwo. Natomiast najwyższy laur jaki zdobyliśmy to Mistrzostwo Europy w klasie T4.
Jak zaczęła się wasza przygoda z motosportem?
T.B.: Nasza wspólna przygoda zaczęła się w 2013r., kiedy po raz pierwszy pojechaliśmy na przeprawowe Mistrzostwa Polski zajmując bardzo dobrą lokatę. Od tamtego czasu zaczęliśmy jeździć przeprawowo, a po zmianie samochodu poszliśmy w stronę rajdów „Baja” oraz „Cross-Country”.
Czy pasja do rajdów jest w Tobie od dziecka, czy ktoś ją w Tobie zaszczepił?
T.B.: Myślę, że od dziecka. Zaczynałem od motorynki, bo takie właśnie pojazdy były u nas w tamtych latach. Potem przesiadałem się na większe motocykle, następnie na quady, co bardzo mi się spodobało, ale jak wsiadłem w pojazd typu UTV, czyli wielozadaniowy pojazd terenowy, to stwierdziłem, że to jest to! I tak narodziła się miłość do tego sportu. Teraz przed nami kolejne wyzwanie, więc trzymajcie kciuki i widzimy się po Dakarze.