W czwartek pod obrady sesji rady miejskiej w Koszalinie trafi projekt uchwały, który narzuca na mieszkańców stałą opłatę za wywóz odpadów, w wysokości 58 złotych. Nie ma znaczenia wielkość gospodarstwa ani ile osób w nim mieszka.
- To niesprawiedliwe – mówi radna Anetta Urbaniak. - Ponownie uderza to w osoby samotne i starsze, które nie produkują tyle śmieci co czteroosobowa rodzina. Według większości radnych magistrat poszedł po linii najmniejszego oporu i wybrał sposób, który jest niesprawiedliwy, szczególnie dla małych gospodarstw. - Nie przekonują mnie słowa włodarzy, że wychodzimy naprzeciw rodzinom wielodzietnym – kontynuowała radna Urbaniak. - Te rodziny mogą liczyć na wsparcie Państwa, MOPSu, otrzymują również dodatek 500+. Niektórzy mogą liczyć także na dofinansowanie na mieszkanie. Starsi ludzie nie mają takiej pomocy.
Tomasz Bernacki z KO uważa, że jest to społecznie nieetyczne, że wszystkie koszty miasta związane z odpadami pokryją najmniejsze gospodarstwa. - Mieszkam w domku w zabudowie szeregowej, mam pięcioosobową rodzinę, moi sąsiedzi to głównie starsi ludzie. Raz w tygodniu wystawiamy worki ze śmieciami, moja rodzina produkuje ich dwa razy więcej niż moi sąsiedzi. Teraz zapłacimy tyle samo.
Andrzej Jakubowski, z PiS podszedł do tego jak do projektu pilotażowego, którego wady i zalety poznamy najwcześniej za rok i wtedy przyjdzie czas na podsumowanie i ewentualne zmiany.
Radni nie byli także przekonani do formy prowadzenia rozmów z mieszkańcami oraz radami osiedli. - Nie sądzę, aby w przeciągi tych kilku dni przedstawiciele spółdzielni mieszkaniowej czy rady osiedli zdążyli zasięgnąć opinii choć części swoich lokatorów – powiedziała radna Krystyna Kościńska.
Radni, którzy przyklasnęli prezydentowi to członkowie Wspólnego Koszalina, kilka osób z Prawa i Sprawiedliwości oraz Koalicji Obywatelskiej. Teraz projekt uchwały trafi pod obrady radnych na jutrzejszą sesję rady miasta. Jeżeli przedstawiciele mieszkańców klepną projekt, nowe stawki zaczną obowiązywać od maja bieżącego roku.