Eksperci przekonują, że najbardziej zauważalne będzie to dopiero po ustaniu epidemii. Wtedy też na rynku pojawi się wiele nowych ofert sprzedaży nieruchomości.
-Coraz to więcej osób zgłasza się do nas z informacją, że kiedy sytuacja się unormuje, będą zgłaszać nieruchomości do sprzedaży. Często jest tak, że niestety żyjemy trochę ponad stan, posiadamy jakieś nieruchomości, a jak się okazuje, że jest jakaś sytuacja kryzysowa i potrzeba pieniędzy to ich nie ma. W związku z tym te wszystkie nieruchomości, które zalegały z aktami notarialnymi w szufladach, bo np. kupiliśmy działkę niech czeka, a kupiliśmy drugie mieszkanie niech będzie, teraz będą sprzedawane, żeby jakiś zastrzyk gotówki mieć -mówi Anna Kamińska, właścicielka biura nieruchomości w Koszalinie, od 30 lat na rynku.
Spadek cen przyniesie pozytywne skutki pośrednikom nieruchomości, bo może oznaczać większy obrót. Plusy zauważą niewątpliwie klienci, będą to konkurencyjne ceny i oferty sprzedaży domów i mieszkań. Nie każdego jednak będzie stać na lokum, ponieważ wiele osób, na skutek zahamowania gospodarki, straci pracę lub zmniejszą się ich zarobki. Co za tym idzie spadnie zdolność kredytowa Polaków, a na tym na pewno stracą deweloperzy.
- Akty notarialne są w zawieszeniu. Już mamy wiele telefonów i robimy aneksy przedłużające terminy, ponieważ klienci wahają się, czy podpisać z bankiem umowę na 30 lat. Zastanawiają się jak będzie dalej, a na te pytania nikt nam teraz nie odpowie. Zresztą banki też wstrzymały podpisywanie umów kredytowych- dodaje Pani Anna i ocenia, że koszaliński rynek nieruchomości na tych wszystkich zmianach więcej skorzysta niż straci.
Polecany artykuł:
Polecany artykuł: