Jak poinformował prokurator Ryszard Gąsiorowski, matce przedstawiono zarzuty narażenia na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu swojego syna oraz nieumyślnego spowodowania jego śmierci. Akt oskarżenia został już skierowany do Sądu Rejonowego w Koszalinie.
5-letni Marcin znajdował się pod opieką ciężarnej matki, ojciec był w pracy. W mieszkaniu był jeszcze jeden z dwóch starszych o kilka lat braci chłopca, z którym ten miał się bawić.
Według ustaleń w śledztwie, dzieci musiały mieć dostęp do kluczyka do klamki okiennej, przy czym starszy brat 5-latka miał powiedzieć, że kluczyka nie brał.
Eksperyment procesowy
Wg informacji płynących z PAP-u, przeprowadzony eksperyment w mieszkaniu rodziny, nie potwierdził składanych wyjaśnień przez matkę 5-latka, która do zarzucanych jej czynów się nie przyznała. "Twierdziła, że klucz zawsze zostawiała na haczyku nad drzwiami. Eksperyment wykazał, że gdyby tak faktycznie było, ani 5-latek, ani jego starszy brat, nie byliby w stanie zdjąć go z tego haczyka i to także wówczas, gdyby podstawili pod drzwi krzesło czy taboret. Wszystko wskazuje na to, że kluczyka na haczyku nie było. Chłopcy mieli do niego dostęp, mógł być w zamku" – zaznaczył prokurator Ryszard Gąsiorowski.
5-latek po upadku trafił do Szpitala Wojewódzkiego w Koszalinie z licznymi obrażeniami, m.in. złamaniem kości czaszki, stłuczeniem płuca i śledziony. Chłopiec zmarł na Oddziale Anestezjologii, Intensywnej Terapii Dziecięcej i Neonatologicznej. Zmarło 18 stycznia.
Matka chłopca w chwili zdarzenia była trzeźwa. Pozostawała następnie pod opieką psychologa. Z tego względu z jej przesłuchaniem, a następnie z przedstawieniem zarzutów prokuratura zwlekała. Wobec Małgorzaty P. nie są stosowane żadne środki zapobiegawcze.